
Estancia Pudeto, Chile
Dzień 113 06/02/2014
Ciężka noc! Po pierwsze strasznie mi było zimno. Spałam w leginsach, dresach, trzech parach skarpet, koszulce na długi rękaw, bluzie i kurtce, no i śpiworze, a budziłam się co chwilę trzęsąc jak galareta. Chyba dzis doplace za lepszy spiwor. A poza tym (i też dlatego zimno) miałam wrażenie, że śpię na ziemi, co nie pomogło ani mojemu kręgosłupowi, ani kolanu. Albo po prostu jestem już za stara na namiot! Rano pobiegła...