Profile
Blog
Photos
Videos
Dzien 51 06/12/3013
Wreszcie po całonocnej jeździe, opóźnieniu, zepsutym kole… dotarlyśmy rano do Arequipa.
Zdecydowalyśmy się (po dlugim rozważaniu za i przeciw) na popołudniowy, trzygodzinny, darmowy spacer po mieście z przewodnikiem. Trzeba przyznać, ze koleś był naprawdę niezły i pokazał nam kilka ciekawych miejsc i opowiedział sporo historii.
Na głównym placu (Plaza de Armas) znajduje się katedra, a za nia trzy wulkany: Misti (najbardziej znany, aktywny, ostatni raz w 2001 r.), Chachani i Pichu Pichu. Okazało się, ze przebiegli Hiszpanie postanowili wybudować katedrę przed wulkanami tak, by Inkowie czczacy wulkany, kłaniali się przy okazji ich Bogowi w katedrze.
Arequipa jest drugim co do wielkości miastem Peru (ok. 850 tys. mieszkańców) i zostało założone przez Hiszpanów 15/08/1540 na bazie inkaskiego miasta. Nazwę zachowano i istnieje wiele teorii co do jej pochodzenia (np. ze w jezyku aimara "ari quipaya" znaczy "za wzniesieniem" (ari = szczyt) Misti). Mi najbardziej podoba się ta, według której czwarty inkaski krol Manta Capac wędrował po tych terenach ze swoimi wojownikami. Wszystkim tak bardzo spodobało się to miejsce, ze niektorzy chcieli tu zostać i się osiedlić. Król się zgodził mówiąc " Ari, quipay", co znaczy "Tak, zostancie".
W kościele San Augustin na ścianie, tuż przy suficie znajduje się tak, jak w Lime, obraz Diego von Bruckena (Diego de la Puente) z Ostatnia Wieczerza. Ten tutaj jest niewielki w porownaniu do tego w stolicy, ale i na nim najduja sie dodatkowe elementy: okrągły stół, a na nim chicha (tradycyjny inkaski napój z kukurydzy) i oczywiście cuy (pieczona świnka morska)!
Spacer po mieście zakończony miejscem, w którym produkuje się kakao (mi najbardziej smakowały takie gorzkie nasiona, tuż po wysuszeniu, jeszcze bez dodatków cukrów i masla i jakiś nie przekonała mnie herbata z kakao) no i oczywiscie bar, gdzie barman opowiadał, jak się robi drink pisco sour (i poczęstunek).
Mało pisze o jedzeniu, ale w Peru jedzenie świetne (zapisuje na osobnej liście), a dziś zjadlysmy: papa a la huancaína (ziemniaki z sosem orzechowym) i rocoto relleno - tutejszy przysmak, papryka faszerowana mięsem i serem na ostro. Bardzo dobre!
- comments