Profile
Blog
Photos
Videos
Dzień 98 22/01/2014
Wyruszamy na wyspę Chiloe! Autobus ok dwie godziny do Pargua, a stamtąd ok pół godziny promem na wyspę. Bardzo fajne widoki, ale wiatr i zimno. Dopływa się do Chacao, niewielkiego miasteczka ma północy wyspy, a potem autobus jedzie najpierw do portu Ancud, na północy. My jednak zjeżdżamy niżej, do centrum wyspy, do Castro, bo tam mieszka Pedro, kuzyn Pablo (z Santiago), u którego mamy się zatrzymać.
Samo Castro to niewielkie (jak się okaże jedno z największych na wyspie) miasteczko nad wodą. Główny plac Plaza de Armas z... żółto-fioletową katedrą, hmm. Usiadłyśmy w barze czekając na Pedro, który utknął w pracy. Jak przyszedł (strasznie sympatyczny), to pojechaliśmy najpierw na rundkę po mieście, a potem do domu. Nie mieszka w samym centrum, tylko w spokojniejszej dzielnicy domków jednorodzinnych, za mostem, ale tu wszędzie blisko. Duży dom i strasznie zimny. Na tę noc zwaliła mu się jeszcze...ośmioosobowa rodzina, znajomi znajomych, więc ja z Sarą w jednym jednoosobowym łóżku... Ale ok, a widać, ze Pedro jest dobrym człowiekiem i ma serce na dłoni i nie umie powiedzieć nie.
- comments