Profile
Blog
Photos
Videos
Okoliczne wodospady są zwykle mocno zaturyszczone, ale kąpiel w Mekongu sprawiła mi taką frajdę, dodała do wycieczki specyficzny urlopowo-wypoczynkowy smaczek, że postanowiłam jeszcze trochę pomoczyć tyłek. Stąd decyzja o wycieczce nad wodospady.
Sporo ludzi, ale widoki przepiękne, egzotyczne, woda zimna i orzeźwiająca, na drzewach rosną orchidee, w wodzie pływają rybki, a ja się czuję jak Ewa... tylko niech ktos, proszę, wypierdoli stad ludzi i nie woła żadnego Adama...
Popływałam, orzeźwiłam zimną kąpielą, po czym postanowiłam pójść za przykładem innych, usiąść na brzegu jednego ze 'zbiorników' i pomoczyć syrki... Jezusie! Wytrzymałam moze z 10 minut. Pózniej zaczęłam wymyślać sobie wyzwania. Na przykład, przechodzenie w chuj śliskim murkiem, dzielącym dwa zbiorniki wodne, na drugą stronę; albo włażenie na rosnące w wodzie drzewo, żeby przyjrzeć się rosnącej na górze orchidei; czy też bicie rekordu w staniu blisko wodospadu bez trzymanki - prąd wody mocno odpychał w drugą stronę :) Kłerwa, jak dziecko z owsikami! No nie usiedzi... A już miałam nadzieję że ten bezmyślny stupor będzie długoterminowy...
- comments