Profile
Blog
Photos
Videos
Dzień 105 29/01/2014
Dotarłyśmy wczoraj w nocy do Esquel, a dziś poszłyśmy się dowiedzieć o bilety na pociąg La Tronchita.
La Tronchita to słynny pociąg patagoński, El Viejo Express Patagónico, z 1922 r., wąskotorówka, która kiedyś jeździła trasę 420 km, od Ingeniero Jacobacci do Esquel. Utrzymanie pociągu stało się jednak zbyt kosztowne, więc teraz funkcjonuje jako pociąg turystyczny, jeżdżąc dwiema trasami: od Esquel do Nahuel Pan (ok 20 km) i z powrotem, i od Maitén do Desvío B. Thomas (ok 25 km) i z powrotem. Pociąg jeździ ok 20-25 km na godzinę, przejeżdżając przez środek stepów patagońskich otoczonych przez góry. Zakupiłyśmy bilet na 14 i poszłyśmy kombinować, jak tu zjechać do El Calafate: autobus to 24 godziny (zapomniałam wspomnieć, połamało mnie, boli mnie kręgosłup i chodzę jak kaczka, więc bardzo chciałam uniknąć autobusu), samolot strasznie drogi, więc postanowiłyśmy wynająć samochód. Od agencji do agencji, niestety okazało się, że nie mają biura w El Calafate (jedna ma, ale nie dostępnych samochodów), więc musiałybyśmy zapłacić podwójnie, żeby ktoś przyjechał po samochód, a to już właściwie cena samolotu. Cholera, trzeba będzie pojechać tym autobusem. Zachciało się Patagonii! ;)
A potem już kontynuacja pecha: bardzo silny wiatr i pociąg odwołany. O nie! Przekładamy na jutro rano, ale to nam strasznie rozwala plany, bo jutro miałyśmy spędzić cały dzień w parku narodowym, do którego jest daleko i nie wiem, czy się będzie opłacało jechać na pół dnia. No zobaczymy. W związku z tym leniwy dzień, poszlajałyśmy się po Esquel, które znamy już chyba na pamięć (a że jest małe i nic tu nie ma, to nawet nietrudne).
- comments