Profile
Blog
Photos
Videos
Dzień 108 01/02/2014
W sumie, wbrew pozorom nawet niezły ten autobus. Ok, 23 godziny (dojechaliśmy wcześniej!) to trochę masakra, ale nigdy nie miałam tyle miejsca na nogi! Postanowiłyśmy się rozdzielić i wziąć dwa pojedyncze miejsca (dobra decyzja), a ja usiadłam na górze na samym przodzie, z wielką szybą przed. Trochę tak, jakby jechać z przodu w samochodzie (albo prowadzić). Super widoki! Ruta 40 to droga przez stepy, przez pola, przez nicość, a w oddali Andy. I w pewnym momencie nad tym wszystkim zachód słońca. Pięknie, jak na filmie. A my tu naprawdę jesteśmy! Czad! Przez spory kawałek na początku nie ma asfaltu i jedziemy z prędkością 20 km/h po żwirze. Ale potem nawet ok. Pomyślałam sobie, że byłoby tu ciężko prowadzić, ale że to byłoby coś! Szkoda. Ale za to zaoszczędziłyśmy kasę i czas, bo drogę przespałyśmy. Masa filmów i nawet niezłe jedzenie.
W końcu dojechałyśmy do Calafate, trochę ledwo żywe. Reszta dnia minęła na szukaniu hostelu (niestety drogi, za to mamy prywatny pokój i blisko centrum), wycieczek na najbliższe dni etc.
- comments