Santiago, Chile
W koncu Ameryka Poludniowa. Wyladowalem w Santiago. W samoloci poznalem parke angoli. Pobujam sie z nimi jakis tydzien, maja podopny plan do mojego. Najpierw Santiago, puzniej Valparadiso i do Mendozy w Argentynie. Uratowalem im tylek pierwszego dnia, gdy okazalo sie ze wszystkie karty maja poblokowane i zero kasy przy sobie. Odpuszczam sobie Patagonie zima chula tam juz na dobre. W Santiago nie ma za bardzo co robic, dwa dni to max, troche polazilismy po miescie...