

Bangkok, Thailand
Aha, Łosie znowu na miejscu nie mogły usiedzieć. Witamy po dwuletniej przerwie, tym razem z Azji. Po raz pierwszy jedziemy w strony, gdzie nie znamy lokalnego języka, więc czeka nas wiele nierozwiązanych zagadek. Nie dowiemy się co uliczna kucharka do kotła wrzuciła ani tym bardziej „jak się wam tu żyje, kumie“ – będziemy wszystko trochę jak zza szyby oglądać bez komentar...